Wysłany: Pią Lut 08, 2013 10:07 am Temat postu: "Sylwia and her adventurous life" CherryOnCake
Tak jest...Moja książka...Skoro Nala8322 już odeszła, ja nie mogę pisać Sunshine Girls...Z jednego powodu: Wszystko mi się skasowało No, to jedziemy!
Rozdział 1
-Mamo!!! Pomóż mi w matmie!!! - Krzyczała Sylwia do mamy wiedząc, że jej mama nie umie matematyki, ale krzyczała po to, by zobaczyć jej upokorzenie.
- Po co?
-Pocą to się nogi nocą!
-Sylwio Amelio Nowak! Dobrze wiesz, że ja nie jestem dobra z matematyki.
-Ha ha ha ha...Dałaś się nabrać...
-A Ty masz szlaban na dwa tygodnie!
-No tak, wiadomo.
-Odrabiaj lekcje. A z matematyką nie do mnie...
-...Tylko do Mileny, tak, wiem...
-No.
Mama wyszła. Sylwia włączyła Worda i zaczęła pisać:
"Moja zwariowana rodzina.
Cześć, jestem Sylwia Amelia Nowak, mam 12 lat...A teraz opiszę moją rodzinę.
Mama - Eliza Nowak (Dąb)
Tata - Andrzej Nowak
Starsza siostra #1 - Milena Nowak, wiek: 16 lat.
Starsza siostra #2 - Nadzieja Nowak, wiek: 14 lat.
Ja - Sylwia Amelia Nowak, wiek: 12 lat
Młodsza siostra #1 - Monika Jagoda Nowak, wiek: 7 lat.
Młodsza siostra #2 - Ala Nowak, wiek: 3 lata.
Pupil rodziny #1 - Papi Nowak, pies rasy dalmatyńczyk
Pupile rodziny #2 - Rybki gupiki. Dokładniej: Rosa, Mgła, Gumka, Błękit, Czerwonek.
Moja rodzina jest mega zwariowana. Właśnie dostałam szlaban na dwa tygodnie. Wiecie za co? Za to, że chciałam spytać mamę o pomoc w matematyce. Jeju..."
I na tym skończyła. Wiedziała, że musi zrobić matematykę. Ale jej się nie chciało! Trudno, zgłosi NP. Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
Później Sylwia poczuła nagłą potrzebę pomalowania paznokci.
'A co mi tam, pomaluję na dziś, jutro rano zmyję' - pomyślała. Zrobiła to. Oczywiście, nie pomalowała lekkim kolorem, np. ecru, może bezbarwnym, ale na czerwono. Wiedziała, że nie powinna, ale ona to zrobiła. Czuła się dumna. Tylko, z czego? Z tego, że ma ogromną szansę dostać uwagę? Dziewczynka włączyła Worda i zaczęła pisać:
"To co, że mam szlaban. Właśnie pomalowałam paznokcie na czerwono. Nie odrabiam matmy. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni."
'Zobaczymy, co będzie następnego dnia' - pomyślała i....Zasnęła. Następnego dnia zaspała.
-Sylwia, wstawaj!!! Jest już siódma!!! Jedziemy do szkoły!!! Szybko!!!
-Dobra...
Dziewczynka wstała, ubrała się, spakowała i poszła do szkoły. Nagle w samochodzie przypomniała sobie o pewnej ważnej rzeczy.
'Paznokcie!' - Powiedziała pod nosem dziewczynka. Na szczęście nikt nie usłyszał.
-Mamo, bo ja...Źle się czuję.
-Ojej, a co Cię boli?
-Głowa, gardło, brzuch...Zaraz chyba zwymiotuję...
-Mamo, nie wierz jej! Nie słyszałaś, że paluszek i główka to szkolna wymówka? - Powiedziała Nadzieja.
-A...Ty udajesz, bo nie odrobiłaś matematyki? - Spytała Monika.
-Nie, tylko...-Dziewczynka umilkła.
W szatni Sylwii bardzo się spieszyło, ponieważ chciała, by nikt jej nie zauważył.
-O Sylwia! Gdzie Ci się tak spieszy?!?! - Spytała Hania, jej przyjaciółka.
-Nie, nic...
-Powiedz...Nikomu nie wypaplam...Jestem Twoją NPNZ.
Sylwia zamiast mówić pokazała jej paznokcie. One mówiły same za siebie.
Koniec Rozdziału 1. _________________
Rozdział 2
-Sylwia, coś Ty zrobiła???
-Hania, pomóż mi…
-W czym!?!?!
-Sama nie wiem…
-Ale dlaczego masz pomalowane paznokcie???
-Bo…Pomalowałam na wczoraj i zapomniałam zmyć…
-Ty…Ty jesteś jakaś…Nie wiem, wiesz?!?!?!
-Rozumiem…Dziś nie mogę się zgłaszać.
-Amerykę odkryłaś!
-Tylko jak je zmyć…?
-Zmywaczem do paznokci ^_^…
-Ale skąd go wziąć?
-Nie wiem…
-A ja wiem!!! Dariusz ma pełno rupieci! Może i zmywacz ma!
-Po co do jasnej ciasnej chłopakowi zmywacz do paznokci???!!!???
-Nie wiem…Ale…Zawsze warto spróbować! No to idziemy.
Sylwia zdjęła bluzę, zmieniła buty i poszła do Dariusza.
-Hej Dariusz…
-Dariusz Makowski do usług.
-Oj, przestań! Co masz w plecaku?
-Dużo różnych rzeczy na sprzedaż…
-Pokaż!
-Aparat, szczotka do kibelka, papier toaletowy, piórnik z wyposażeniem, płyn do demakijażu oczu, ochraniacze na buty, worek na buty, worek na kapcie…Flagę Polski, biało – czerwone cienie do oczu…
-A zmywacz do paznokci masz?
-Nie…
-Och!
-Co ‘och’?
-Nie, nic…
-Po co Ci zmywacz do paznokci?
-Po co Ci szczotka do kibelka???
-Spytałem pierwszy!
-Dobra, nikomu nie wygadasz?
-Nie.
Sylwia pokazała paznokcie.
-Słabo…A jak zrobiłaś zadanie z matmy?
-Hej! Ja wcześniej spytałam po co Ci szczotka do kibelka!
-No pomyśl…
-A…Oj, sorry…Muszę już iść na….na…
-Matmę? Bo wiesz, mamy pierwszą matmę.
-Tak, matmę.
Sylwia weszła do klasy równo z dzwonkiem. Na szczęście uniknęła spóźnienia, tak samo jak
Hania, Dariusz i Małgosia, którzy weszli jakieś pięć minut po niej. Wiecie dlaczego? Matematyczka się spóźniła.
-Przepraszam Was za spóźnienie, już kończy się lekcja, więc nic nie zrobimy. Ale mam też dobrą wiadomość…
-Jaką??? Jaką??? - Pytała cała klasa.
-Mamy zastępstwo!
-Na szczęście to tylko jedna lekcja…
-Właściwie to…Cały dzień.
-CO????????????????????????????????
Sylwię zatkało. Matematyczka jest taka surowa. Zabije ją za te paznokcie. Była tego pewna. CO miała zrobić? Zadzwonił dzwonek. Wszyscy wybiegli na korytarz. Sylwia zaś skierowała się do łazienki. Lecz nic tym nie zdziałała.
KONIEC ROZDZIAŁU 2 _________________
Rozdział 3
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
-Dobrze. Na początek sprawdzimy pracę domową. Kto zgłasza nieprzygotowanie?
-Ja…-Sylwia podniosła rękę.
-Sylwia Nowak? To już jedynka!
-Bu…-Buczała cała klasa.
-Pierwsza jedynka w waszej klasie w tym semestrze!
-Zaraz spalę się ze wstydu…-Szepnęła do Hani i zakryła oczy dłońmi. No właśnie, dłońmi.
-Sylwia!!! – Szeptała Hanna.
-Co?
-Sylwia, co Ty masz na placach? – Spytała nauczycielka.
-O nie, wydało się!
-Koniec z tym. Teraz jedynka, potem paznokcie a zaraz co?
-A zaraz nic…
-To może jutro coś?
-Niewykluczone…- Wtrąciła się przyjaciółka Sylwii.
-Uwaga do dziennika i dzienniczka i…
-I…-Sylwia czuła jak jej serce mocno bije. Bała się najgorszego.
-I Idziesz do dyrektora.
-O nie!
-O tak! To już przegięcie. A teraz zmyj mi to z paznokci!
-Ale nie mam zmywacza!
-Ależ masz! Dariusz Makowski!
-Dariusz Makowski do usług – Powiedział Dariusz dając Sylwii zmywacz.
-Co? Ale dlaczego nie dałeś mi go rano?
-Masz za swoje…
-O Ty!!! Zaraz Cię…
-Zaraz mnie co?
-Za-bi-ję! Jak Ty mogłeś! Oszukałeś mnie! Po drugie – Po co Ci w plecaku płyn do demakijażu oczu, skoro Ty się przecież nie malujesz cieniem do oczu! Mam nadzieję, że się nie malujesz…Bo Ty się nie malujesz, co nie? Czekaj, nic nie mów…Chcę wierzyć, że odpowiedź brzmi nie.
-Jeżeli chcecie się kłócić dalej, wyjdźcie za drzwi!
-No to chodź!
Wyszli.
-Ty…Ty…
-Ja…Ja…Co?
-Jak mogłeś?!?!?!
-Tak mogłem!
-Hej! Przestańcie krzyczeć! A Ty, Pało z Lakierkiem idź do dyrektora! – Wyjrzała przez drzwi Emilia, wróg Sylwi.
-Idę!
-No to idź!
-No to idę!
-Spadówa!
-Hej, Dariusz, masz taśmę klejącą?
-Po co?
-By zakleić jej buzię!
-Nie mam, ale idź już.
-No dobra…Bądźcie gotowi na najgorsze.
-No, połamania nóg!
-Dobra, idę.
Poszła.
Koniec rozdziału 3 _________________
Rozdział 4
-Sylwio, Moja droga, co znowu przeskrobałaś?
-Ja? Nic…
-Yhm…
-Dobrze. Nie odrobiłam matematyki i miałam pomalowane paznokcie.
-Dostałaś uwagę?
-Tak.
-Dobrze, idź już, jestem dziś bardzo zajęty, więc puszczam Cię wolno.
-Dziękuję.
Sylwia poszła na lekcje. Była bardzo szczęśliwa, ale z drugiej strony… teraz będą ją przezywać „Pała z Lakierem”. Gdy wróciła do domu też nie była wesoła. Włączyła Worda i zauważyła komentarz do swojego zdania „Moja rodzina jest mega zwariowana. Właśnie dostałam szlaban na dwa tygodnie. Wiecie za co? Za to, że chciałam spytać mamę o pomoc w matematyce. Jeju…”.
Wiecie od kogo? Od mamy. Brzmiał on:
„To bardzo miło, córciu nasza kochana, wiesz…Żeby tak pisać o rodzinie…”
O! Kolejny komentarz. Znów od mamy…Tyle, że pod zdaniem „To co, że mam szlaban. Właśnie pomalowałam paznokcie na czerwono. Nie odrabiam matmy. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.”
„Nie zawsze…Sylwio Amelio Nowak! Masz szlaban na kolejne dwa tygodnie! Nie ma wybacz!!!”
'No nie, co ja zrobiłam…Głupia ja…Może uda się przekonać mamę?' - pomyślała
-Mamo…
-Tak?
-Wybaczysz mi to na komputerze?
-Było napisane, że nie…A teraz idź z Papim na spacer.
-No dobra…
Zapięła psu smycz i wyszła. Za rogiem Sylwia wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Hanki.
-Hanka, to Ty?
-No…
-Jestem na spacerze z Papim. Spotkamy się w parku?
-OK., przyjdę z moją Lilią.
-Dobra.
Po pięciu minutach Sylwia doszła do parku.
-Hanka! Hanka!
-O jesteś! Fajnie.
-Hej, uważaj, by nie wejść w kartony, Hanka! – Krzyczeli nieznajomi ludzie.
-Nie zwracaj na nich uwagi…
-Nie zwracam.
-To dobrze.
-Chodź, usiądziemy sobie na ławce.
-Wiesz co Sylwia? Jesteś fajną dziewczyną, tylko czasem zapominasz o całym świecie i się w nim gubisz.
-Ale Ty jesteś fajniejsza.
-Nie, Ty!
-Ty!
-Dobra, dobra…Obydwie jesteśmy fajne…
-Dziewczyny tak gadały, gadały, do momentu…
-Oj, muszę już iść do domu! Pa Hanka!
-Pa! Do jutra!
Sylwia wracała do domu najszybciej jak tylko mogła.
-Już jestem!!!
-To dobrze, bo jest już obiad.
-Super. – Dziewczyna usiadła do stołu.
-Powiedz mi, za co dziś dostałaś uwagę…?
-Za…pomalowane paznokcie i za matmę, której nie odrobiłam…
-Masz szlaban na kolejne dwa tygodnie!
-Co???
Koniec rozdziału 4 _________________
Dzięki że napisałaś superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr _________________
Rozdział 5
-Mamo!!!
-No co?
-Mam szlaban na półtora miesiąca!
-Ty na to zasłużyłaś…
-A dlaczego Nadzieja nie ma żadnych szlabanów? Ona nigdy nie miała kary!!! To nie fair! Ty cała jesteś nie fair!
Sylwia pobiegła na górę. Była wściekła na mamę. Wiedziała, że musi napisać to w Wordzie…Tylko co zrobić, by mama tego nie czytała? Wiem! Założę nowego użytkownika, na hasło!!!
Użytkownik: Sylwia Amelia Nowak
Hasło: ***********
Super!!! To piszę.
„Moja mama jest…Nie fair. Ja mam szlaban na półtora miesiąca, a moja siostra Nadzieja nigdy nie miała kary. Phi!”
Na tym skończyła. Zaczęła odrabiać lekcje. Od dziś nie będzie „Pałą z Lakierem”. Od dziś będzie kimś innym.
-Acha…To tak…A to…Hm…Nie wiem…Milena!!!
-Co?
-Pomożesz mi w matmie?
-No pewnie!
-To jak będzie tu?
-To? 347.
-Ok. Dzięki.
Milena zeszła na dół.
-Mamo, sprzedać Ci super newsa?
-Za co?
-Pięć złotych.
-Dobra.
-Sylwia zaczęła odrabiać lekcje.
-Co?
-Nawet poprosiła mnie o pomoc.
-Nie wierzę!
-I jeszcze zaczęła notować co musi zrobić rano, a co popołudniu danego dnia.
-Co oni mi zrobili z córką???
-Nie wiem. Może podmienili?
-To bardzo możliwe. Muszę to sprawdzić.
Mama poszła do pokoju Sylwii.
-Jak masz na drugie imię?
-Amelia.
-Kiedy się urodziłaś?
-22 Lipca.
-O której godzinie?
-13:56.
-Jak się nazywa Twoja babcia?
-Gertruda Stanisława Róża Kolanowska.
-Nie, to jest ona.
-Pewnie jej Anioł Stróż pomógł jej się zmienić.
-To istny cud! Zobaczymy, co będzie jutro.
Koniec rozdziału 5
Rozdział 6
-Sylwia, dlaczego wstałaś tak wcześnie?
-Wiesz, podobno kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.
-Co oni z tobą zrobili???
-Wiesz co, mamo? Nic. To ja się zmieniłam z własnej woli.
-Dobrze, obudź Monikę.
-Już się robi.
-Milena!!!
-Tak, mamo?
-Poprosiłam Sylwię by obudziła Monikę, a ona się zgodziła!
-Jej…Ale wciąż wisisz mi pięć złotych.
-Dobra, dobra…Kochani! Wychodzimy!!!
W szkole Sylwia również zabłysnęła. Na matematyce.
-Dobrze…Kto wie, jaki wynik był w zadaniu 6? Może…Dariusz…
-Nie wiem.
-Hania?
-Nie wiem…
-A ja nie wiem, kogo pytać…Może… Sylwia!
-347.
-Dobrze…O_O
-OMG…-Powiedziała Hania.
-No co? Zat-ka-ło Ka-ka-o? – powiedziała Sylwia.
-Sylwia, co Ci zrobili??? – Spytała nauczycielka.
-Nic. Ja się zmieniłam.
Po powrocie do domu mama spytała się dziewczynki:
-Sylwia, kochanie, już wkrótce masz urodziny…Co powiesz na nowego pieska?
-Pieska???
-Psa. Tylko Twojego.
-Och mamo, tak!!!
-Jutro rano pojedziemy do schroniska, co?
-No pewnie!!!
-Dobrze. Odrób lekcje na poniedziałek.
-Dobrze…
Następnego dnia Sylwia wstała o 6:30.
-Mamo, jedziemy?!?!?!
-Pojedziemy o dziesiątej.
-Dobrze.
O dziesiątej dziewczynka jako pierwsza weszła do samochodu. Gdy dojechała, mama powiedziała:
-To chodźmy się rozejrzeć.
Nagle Sylwia znalazła pięknego pieska rasy beagle.
-Mamo, chcę tego!!!
-Dobrze.
Gdy Sylwia wróciła do domu napisała SMS-a do Hani.
Do: Hanka
Treść: Mam nowego pieska!!! Beagle’a!!! Nazwę go Happy.
Do: Sylwia
Od: Hanka
Treść: Pójdziemy na spacer???
Do: Hanka
Treść: OK., ale pójdzie z nami Nadzieja, będzie z Papim.
Do: Sylwia
Od: Hanka
Treść: Ok, spotkamy się w parku.
Koniec rozdziału 6 _________________
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2Następny
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach