No oczywiście XD Ale na serio ludzie, większość tych pierdół nigdy nam się nie przyda ;-; Ściągi zazwyczaj mam w identyfikatorze (jednak przydatny XD), w piórniku, albo wsuwam pod kartkę z testem, a potem jakoś przemycam do kieszeni z powrotem. A i jeszcze piszę sobie na ręce (pod rękawem, albo na dłoni) oraz czasem "współpracujemy" ze sobą w ławce XD (jakby się ktoś pytał to nigdy nikt mnie nie złapał na ściąganiu).Większości uczę się na "zzz", choć rzeczywiście niektóre rzeczy trzeba wiedzieć .
w końcu po co mi skład planktonu ;-;
No właśnie ;-; Albo rozmieszczenie glonów w jeziorze (nwm czy ktoś wie o co chodzi, ale ok) ;-;
wiem co masz na myśli ;-;
niech nas tak jak w Ameryce uczą może gotować to już jest lepsze od glonów i planktonu ;-;
bo przecierz to jak rośliny się rozmnażają a grzyby żywią jest tak bardzo potrzebne prawnikowi/matemetykowi/policjantowi etc ;___________;
a wiecie, gdzie was życie poniesie? kiedyś może od tej wiedzy zależeć wszystko. - praca, dom, rodzina... nigdy nic nie wiadomo...
przecierz i tak większości zapomnimy,cała nauka w naszej szkole to metoda zzz niestety
Właśnie ;-;. A taka wiedza to powinna być jeżeli np. chcielibyśmy być jakimś przyrodnikiem czy kimś i wtedy jak już wiemy, że nim będziemy, to dopiero wtedy się tego uczyć, a nie że od razu wszystkie bzdety ;-;
Nie wszędzie jest zzz. U mnie nawet pani od matmy raz poruszyła ten temat i jeśli dowie się, że nie pamiętamy czegoś, co było wcześniej następnego dnia od razu jest kartkówka z tego.
i prawidłowo, chyba faktycznie chcą Was czegos nauczyć a co do metody zzz - też ją stosuję, tylkoże w moim przypadku wygląda to tak: zakuć-zaliczyć-zapamiętać. Uwierzcie, że to zależy od waszej dobrej woli, może 100% nie zapamiętacie, ale dobrze jest coś umieć, no nie? weźmy na przykład historię - uczymy się na błędach przodków, poznajemy to, kim jesteśmy, itp... czy serio Wam się to nie przyda?
jeśli chodzi o twoje zzz to czasem też je stosuje ale zalezy o co chodzi bo niiekture rzeczy pamiętam i nawet o tym nie wiem XDD _________________ http://ultra-kolorowaa.tumblr.com
ja powiem tak:
trzeba mieć wiedzę ogólną, tak, to jest potrzebne, ale no proszę, oni przesadzają, jak ktoś będzie chciał w przyszłości być jakimś nie wiadomo kim to się może sam nauczyć składu planktonu, a 10-13 letnim dzieciom coś mi się zdaję, że się nie przyda. Zależy jakie kto ma zainteresowania, ja na przykład chcę umieć angielski, to się uczę i chodzę na zajęcia dodatkowe, bo to lubię i wiem że mi się to przyda. Moim zdaniem w szkole powinni nas uczyć bardziej rzeczy, które nam się przydadzą w przyszłości.
To tylko moje zdanie _________________ szipujcie Jate i numasło
ja powiem tak:
trzeba mieć wiedzę ogólną, tak, to jest potrzebne, ale no proszę, oni przesadzają, jak ktoś będzie chciał w przyszłości być jakimś nie wiadomo kim to się może sam nauczyć składu planktonu, a 10-13 letnim dzieciom coś mi się zdaję, że się nie przyda. Zależy jakie kto ma zainteresowania, ja na przykład chcę umieć angielski, to się uczę i chodzę na zajęcia dodatkowe, bo to lubię i wiem że mi się to przyda. Moim zdaniem w szkole powinni nas uczyć bardziej rzeczy, które nam się przydadzą w przyszłości.
To tylko moje zdanie
aha, i nie chcę tym mówić, że należy ściągać _________________ szipujcie Jate i numasło
Ja czasem ściągam, najczęściej (jeśli ściągam) z karteczki, lub jeśli siedzę gdzieś z tyłu to z dziewczynami sprawdzamy w komórce w internecie xD
Nigdy nie zapomnę jak na teście z przyry o życiu w jeziorze/morzach (nie pamiętam) koleżanka się mnie pyta co jest na tym pierwszym obrazku i ja do niej "pełzak" (nwm czy ktoś wie co to, szóstoklasistki na pewno się o tym uczyłyście). No a ta kol. ze trzy razy się mnie jeszcze o to samo pyta XD A potem po lekcji oznajmia że napisała "mełza" XDD
Aha, i czy u Was też jest tak, że z przyrody i z historii panie są leniwe i nie chce im się układać testów? U nas te dwie panie biorą z internetu i praktycznie każdy sobie szuka tego testu XD _________________
Ja czasem ściągam, najczęściej (jeśli ściągam) z karteczki, lub jeśli siedzę gdzieś z tyłu to z dziewczynami sprawdzamy w komórce w internecie xD
Nigdy nie zapomnę jak na teście z przyry o życiu w jeziorze/morzach (nie pamiętam) koleżanka się mnie pyta co jest na tym pierwszym obrazku i ja do niej "pełzak" (nwm czy ktoś wie co to, szóstoklasistki na pewno się o tym uczyłyście). No a ta kol. ze trzy razy się mnie jeszcze o to samo pyta XD A potem po lekcji oznajmia że napisała "mełza" XDD
Aha, i czy u Was też jest tak, że z przyrody i z historii panie są leniwe i nie chce im się układać testów? U nas te dwie panie biorą z internetu i praktycznie każdy sobie szuka tego testu XD
Nu, u nas dokładnie.
PSZYPADEG? NIE SONDZE XDD _________________
Ja czasem ściągam, najczęściej (jeśli ściągam) z karteczki, lub jeśli siedzę gdzieś z tyłu to z dziewczynami sprawdzamy w komórce w internecie xD
Nigdy nie zapomnę jak na teście z przyry o życiu w jeziorze/morzach (nie pamiętam) koleżanka się mnie pyta co jest na tym pierwszym obrazku i ja do niej "pełzak" (nwm czy ktoś wie co to, szóstoklasistki na pewno się o tym uczyłyście). No a ta kol. ze trzy razy się mnie jeszcze o to samo pyta XD A potem po lekcji oznajmia że napisała "mełza" XDD
Aha, i czy u Was też jest tak, że z przyrody i z historii panie są leniwe i nie chce im się układać testów? U nas te dwie panie biorą z internetu i praktycznie każdy sobie szuka tego testu XD
Miło mi że chcesz tu zajrzeć. Wypowiem się na temat o którym nie mam pojęcia ._.
Czytając wasze wypowiedzi zaciekawiło mnie to, że wiele z was ściąga. Macie 987654567890 sposobów na ściągi i korzystacie z nich. Otóż chcę wam rozjaśnić tą sprawę.
Ja nigdy nie ściągałam. Nigdy. I żyję. Mam najwyższą średnią w klasie. Korzystam z kompa. Mam super życie. I czy ta ściąga jest tu potrzeba? Wiele z was odpowiedziało na temat Azu. Czytając wasze wypowiedzi, czułam, że mam doczynienie z jakimiś nieukami. Jednak- o dziwo- wchodzę do tematu "Jaką masz średnią?" i widzę "ja mam 6.0 hihihihi" lub " 5.6 jestem taaaka dumna z siebie". I otóż chcę wam coś uświadomić. NIE LICZĄ SIĘ JAKIEŚ CYFERKI W DZIENNIKU LECZ TO CO UMIESZ. Te cyferki nie załatwią wam pracy w przyszłości. Te cyferki nie będą za was pracować. W prawdziwym życiu nie ma wielkiej ściągi, z której możesz korzystać. Nie jest tak łatwo moi drodzy. Wiem, że każdemu się coś w dzieciństwie zdarzy ściągnąć. I to nie raz. Ale co innego, gdy jesteśmy w klasie powyżej 4 i stajemy się coraz bardziej dojrzałymi ludźmi. Myślałam, że jesteście warci tych średni, ale okazuje się, że się pomyliłam. Przykro mi, ale ze ściągą pracy nie znajdziecie.
A najbardziej rozbawił mnie komentarz Azu. Gdy TheLPSModel (dla której należą się brawa) napisała, że nigdy nie ściągała, jej wirtualna koleżanka odpisała"kwestia przezwyczajenia". Padłam. Sorry, ale nie żyję. Wystarczy zobaczyć jakie niektórzy forumowicze robią błędy ortograficzne. Z czego to wynika? Ano ze ściągi.
Mam nadzieję, że uznacie kiedyś, że to nie dobry sposób. I mam też nadzieję, że choć 1 osoba mnie poprze
Miło mi że chcesz tu zajrzeć. Wypowiem się na temat o którym nie mam pojęcia ._.
Czytając wasze wypowiedzi zaciekawiło mnie to, że wiele z was ściąga. Macie 987654567890 sposobów na ściągi i korzystacie z nich. Otóż chcę wam rozjaśnić tą sprawę.
Ja nigdy nie ściągałam. Nigdy. I żyję. Mam najwyższą średnią w klasie. Korzystam z kompa. Mam super życie. I czy ta ściąga jest tu potrzeba? Wiele z was odpowiedziało na temat Azu. Czytając wasze wypowiedzi, czułam, że mam doczynienie z jakimiś nieukami. Jednak- o dziwo- wchodzę do tematu "Jaką masz średnią?" i widzę "ja mam 6.0 hihihihi" lub " 5.6 jestem taaaka dumna z siebie". I otóż chcę wam coś uświadomić. NIE LICZĄ SIĘ JAKIEŚ CYFERKI W DZIENNIKU LECZ TO CO UMIESZ. Te cyferki nie załatwią wam pracy w przyszłości. Te cyferki nie będą za was pracować. W prawdziwym życiu nie ma wielkiej ściągi, z której możesz korzystać. Nie jest tak łatwo moi drodzy. Wiem, że każdemu się coś w dzieciństwie zdarzy ściągnąć. I to nie raz. Ale co innego, gdy jesteśmy w klasie powyżej 4 i stajemy się coraz bardziej dojrzałymi ludźmi. Myślałam, że jesteście warci tych średni, ale okazuje się, że się pomyliłam. Przykro mi, ale ze ściągą pracy nie znajdziecie.
A najbardziej rozbawił mnie komentarz Azu. Gdy TheLPSModel (dla której należą się brawa) napisała, że nigdy nie ściągała, jej wirtualna koleżanka odpisała"kwestia przezwyczajenia". Padłam. Sorry, ale nie żyję. Wystarczy zobaczyć jakie niektórzy forumowicze robią błędy ortograficzne. Z czego to wynika? Ano ze ściągi.
Mam nadzieję, że uznacie kiedyś, że to nie dobry sposób. I mam też nadzieję, że choć 1 osoba mnie poprze
POZRAWIAM.
POOPIERAM!!!!!!!!!!!
Pomyślcie sobie: Przecież jak będziecie ściągać w podstawówce - będzie ok, w gimnazjum - ok, w liceum - ok, ale np. gdy będziecie na studiach i tam nie będziecie mogli ściągać, to co? Jak sobie poradzicie? A potem w życiu? Ktoś się spyta: ile to 15 cm x 1057 ? Albo: czy "przestrzeń" pisze się przez Ż, SZ czy może RZ ? Weźcie.... Pomyślcie trochę!
Po co wam te durne ściągi?!
Ja nie ściągam a mam średnią 5,10.
Hyyym?!
Przemyślcie to.
Pozdro _________________
Miło mi że chcesz tu zajrzeć. Wypowiem się na temat o którym nie mam pojęcia ._.
Czytając wasze wypowiedzi zaciekawiło mnie to, że wiele z was ściąga. Macie 987654567890 sposobów na ściągi i korzystacie z nich. Otóż chcę wam rozjaśnić tą sprawę.
Ja nigdy nie ściągałam. Nigdy. I żyję. Mam najwyższą średnią w klasie. Korzystam z kompa. Mam super życie. I czy ta ściąga jest tu potrzeba? Wiele z was odpowiedziało na temat Azu. Czytając wasze wypowiedzi, czułam, że mam doczynienie z jakimiś nieukami. Jednak- o dziwo- wchodzę do tematu "Jaką masz średnią?" i widzę "ja mam 6.0 hihihihi" lub " 5.6 jestem taaaka dumna z siebie". I otóż chcę wam coś uświadomić. NIE LICZĄ SIĘ JAKIEŚ CYFERKI W DZIENNIKU LECZ TO CO UMIESZ. Te cyferki nie załatwią wam pracy w przyszłości. Te cyferki nie będą za was pracować. W prawdziwym życiu nie ma wielkiej ściągi, z której możesz korzystać. Nie jest tak łatwo moi drodzy. Wiem, że każdemu się coś w dzieciństwie zdarzy ściągnąć. I to nie raz. Ale co innego, gdy jesteśmy w klasie powyżej 4 i stajemy się coraz bardziej dojrzałymi ludźmi. Myślałam, że jesteście warci tych średni, ale okazuje się, że się pomyliłam. Przykro mi, ale ze ściągą pracy nie znajdziecie.
A najbardziej rozbawił mnie komentarz Azu. Gdy TheLPSModel (dla której należą się brawa) napisała, że nigdy nie ściągała, jej wirtualna koleżanka odpisała"kwestia przezwyczajenia". Padłam. Sorry, ale nie żyję. Wystarczy zobaczyć jakie niektórzy forumowicze robią błędy ortograficzne. Z czego to wynika? Ano ze ściągi.
Mam nadzieję, że uznacie kiedyś, że to nie dobry sposób. I mam też nadzieję, że choć 1 osoba mnie poprze
POZRAWIAM.
POOPIERAM!!!!!!!!!!!
Pomyślcie sobie: Przecież jak będziecie ściągać w podstawówce - będzie ok, w gimnazjum - ok, w liceum - ok, ale np. gdy będziecie na studiach i tam nie będziecie mogli ściągać, to co? Jak sobie poradzicie? A potem w życiu? Ktoś się spyta: ile to 15 cm x 1057 ? Albo: czy "przestrzeń" pisze się przez Ż, SZ czy może RZ ? Weźcie.... Pomyślcie trochę!
Po co wam te durne ściągi?!
Ja nie ściągam a mam średnią 5,10.
Hyyym?!
Przemyślcie to.
Pozdro
To „Hyyym?!" Mnie doszczętnie rozwaliło.
Pozdro.
A po kiego grzyba ktoś ma się mnie pytać ile to 15 cm x 1057? Niech se na kalkulatorze sprawdzi. Nie będę jakąś matematyczką, więc niech mnie się nie pyta. A co do tematu-
To teraz u mnie w szkole, jakby ktoś ściągał to by odrazu było: zabranie testu, 1 do dziennika, rozmowa z rodzicami, opie*rz i.t.d.
Raz na hicie jak dziewczyna sie podpisywała PRZY PANI po czasie to ta jej zabiera kartkę i stawia 1, chociaż widziała co ona pisała.
Więc w tym semestrze ściągałam na sprawdzianie - sweter XD. _________________
Miło mi że chcesz tu zajrzeć. Wypowiem się na temat o którym nie mam pojęcia ._.
Czytając wasze wypowiedzi zaciekawiło mnie to, że wiele z was ściąga. Macie 987654567890 sposobów na ściągi i korzystacie z nich. Otóż chcę wam rozjaśnić tą sprawę.
Ja nigdy nie ściągałam. Nigdy. I żyję. Mam najwyższą średnią w klasie. Korzystam z kompa. Mam super życie. I czy ta ściąga jest tu potrzeba? Wiele z was odpowiedziało na temat Azu. Czytając wasze wypowiedzi, czułam, że mam doczynienie z jakimiś nieukami. Jednak- o dziwo- wchodzę do tematu "Jaką masz średnią?" i widzę "ja mam 6.0 hihihihi" lub " 5.6 jestem taaaka dumna z siebie". I otóż chcę wam coś uświadomić. NIE LICZĄ SIĘ JAKIEŚ CYFERKI W DZIENNIKU LECZ TO CO UMIESZ. Te cyferki nie załatwią wam pracy w przyszłości. Te cyferki nie będą za was pracować. W prawdziwym życiu nie ma wielkiej ściągi, z której możesz korzystać. Nie jest tak łatwo moi drodzy. Wiem, że każdemu się coś w dzieciństwie zdarzy ściągnąć. I to nie raz. Ale co innego, gdy jesteśmy w klasie powyżej 4 i stajemy się coraz bardziej dojrzałymi ludźmi. Myślałam, że jesteście warci tych średni, ale okazuje się, że się pomyliłam. Przykro mi, ale ze ściągą pracy nie znajdziecie.
A najbardziej rozbawił mnie komentarz Azu. Gdy TheLPSModel (dla której należą się brawa) napisała, że nigdy nie ściągała, jej wirtualna koleżanka odpisała"kwestia przezwyczajenia". Padłam. Sorry, ale nie żyję. Wystarczy zobaczyć jakie niektórzy forumowicze robią błędy ortograficzne. Z czego to wynika? Ano ze ściągi.
Mam nadzieję, że uznacie kiedyś, że to nie dobry sposób. I mam też nadzieję, że choć 1 osoba mnie poprze
POZRAWIAM.
POOPIERAM!!!!!!!!!!!
Pomyślcie sobie: Przecież jak będziecie ściągać w podstawówce - będzie ok, w gimnazjum - ok, w liceum - ok, ale np. gdy będziecie na studiach i tam nie będziecie mogli ściągać, to co? Jak sobie poradzicie? A potem w życiu? Ktoś się spyta: ile to 15 cm x 1057 ? Albo: czy "przestrzeń" pisze się przez Ż, SZ czy może RZ ? Weźcie.... Pomyślcie trochę!
Po co wam te durne ściągi?!
Ja nie ściągam a mam średnią 5,10.
Hyyym?!
Przemyślcie to.
Pozdro
To „Hyyym?!" Mnie doszczętnie rozwaliło.
Pozdro.
A po kiego grzyba ktoś ma się mnie pytać ile to 15 cm x 1057? Niech se na kalkulatorze sprawdzi. Nie będę jakąś matematyczką, więc niech mnie się nie pyta. A co do tematu-
To teraz u mnie w szkole, jakby ktoś ściągał to by odrazu było: zabranie testu, 1 do dziennika, rozmowa z rodzicami, opie*rz i.t.d.
Raz na hicie jak dziewczyna sie podpisywała PRZY PANI po czasie to ta jej zabiera kartkę i stawia 1, chociaż widziała co ona pisała.
Więc w tym semestrze ściągałam na sprawdzianie - sweter XD.
Tiaaa przykładm 15 cm x 1057 jest bardzo trawny zwłaszcza że takie przykłady liczy się na kalkulatorze bo to są trudniejsze działania nie ekstremalnie trudne ale takie które już z czystym sumieniem można policzyć na kalkulatorze _________________ http://ultra-kolorowaa.tumblr.com
Projektantka008 ma absolutną rację. Mi się kilka razy zdarzyło, ale żałuję tego i już bym tak nie postąpiła. To nie jest ani mądre, ani przydatne. Te całe ściągi to chyba jakaś dziwna moda, której ja promować nie będę. To dziwne? Może. Ale słuszne.
Raz w mojej szkole był konkurs. Wbrew swojej woli usłyszałam, jakie są na nim pytania i odpowiedzi. Gdybym powiedziała to pani, dziewczyny dostałyby pewnie jedynki. Więc, gdy dostałam kartkę, zastanowiłam się, co naprawdę umiem (bo się uczyłam!), a co wiem od dziewczyn. I napisałam tylko to, co wiedziałabym sama. Dostałam wyróżnienie, i co z tego, że to nie było 1 miejsce? Ważne, że nie ściągałam. Aha, i dostałam 6. Możecie napisać, że to jest dziwne, głupie, itp. Ale ja nie ściągam, po prostu. A średnią miałam 5,33. Da się mieć dużo wyższą, pewnie. Ale to dobra średnia dla mnie.
Co do metody zzz. Nigdy nie wiecie, co wam się kiedyś przyda. Ja np. na audycje muzyczne faktycznie kuję i zapominam, ale wiem, że to bez sensu, choć mam z nich 6. Muszę to zmienić, bo to bez sensu. Już lepiej mieć 4, ale zapamiętać coś do końca życia. Zgadzacie się ze mną? _________________
Zgadzam się w pełni. Ja mam okropną matematyczkę.... Posłuchajcie:
Oki, więc jest lekcja. Trwa 45 minut (jak chyba u każdego). Przez pierwsze 15 minut wszyscy się rozpakowują piszą temat etc. Po czym matematyczka idzie to tablicy, rysuje kąt rozwarty (dałam pierwszy-lepszy przykład) i go podpisuje "kąt rozwarty". Każe nam to przepisać do zeszytu, a potem sama siada przy biurku i coś pisze (nikt nie wie co). Kiedy skończymy przepisywać, podaje strony ćwiczeń i każe robić na lekcji. Kto nie skończy- ma do domu. A ona dalej siedzi przy tym biurku. I nie chce się jej czterech liter ruszyć, żeby podejść do tablicy i wytłumaczyć. Po czym pewien ktosiek pyta "A co to jest? Wytłumaczy nam pani?". Ona odpowiada "Przecież macie w podręczniku". Nikt zadań, nie robi na lekcji, bo nie umie. A w domu nie każdy ma rodziców żeby mu coś wytłumaczyli, pomogli.... Ja akurat mam takie szczęście, ale według mnie matematyczka powinna tłumaczyć na lekcji.
Zgadzacie się?
Ja nigdy nie ściągałam, ale miałam niedawno zastępstwo z okropną polonistką (dobrze, że uczy nas inna) i ona nam nic nie tłumaczyła, kazała robić polecenia z podręcznika i przepisywać 3 strony definicji do zeszytu, a gdy ktoś czegoś nie rozumiał to mówiła, że jest w podręczniku. I słyszałam, że w USA za ściąganie trzeba było jeszcze raz zaliczać wszystkie testy z całego roku. _________________
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach